środa, 15 marca 2017

Hinkstep - A Generation Lost In Space

Muzyka spotkana w internecie bywa jak przypadkowy przechodzień. W przytłaczającej większości ignorowana, czasem gdzieś jakiś znajomy znajomego opowiadał, że skądś ją kojarzy, może kiedyś mówiła wprost w jego uszy ale mu umknęła, a może wręcz przeciwnie - nie stracił uwagi, ba, mogło się nawet zdarzyć, że coś z tego co opowiadała dotarło do niego. Czasem więcej, czasem mniej ale zawsze prywatnie. 

Tej płyty nie słyszał wcześniej żaden mój znajomy. O niej też nie. Przed szereg wypchnął ją automatyczny youtubowy polecacz.
Na początku nieśmiało, jak na pierwszej audycji w idolu, pokazywała co potrafi a ja, słyszawszy wcześniej wiele podobnych nutek, ignorowałem ją i gdy tak dawała o sobie znać z głośników, odkurzałem, prasowałem.


Ale zaczęło się robić duszno. Powietrze zgęstniało, rytmiczny puls pokrył wrażenie zieloną siatką znaczącą ogromną, harmonijną przestrzeń, która otoczona była, powoli zasnuwającą wszystko, fioletową mgłą.
Później musiałem zacząć się wspinać. Nie było stromo a pogoda, pomimo ciemności przestrzeni międzygwiezdnej, bardzo przyjemna. No może trochę mniej przyjemna niż pierwszy, autentycznie wyczuwalny dzień wiosny, ale wciąż bardzo.


Gdy zrobiło się stromo, pojawiły się lśniące cyjanem uchwyty, których sam dotyk napełniał energią do stawiania kolejnych kroków. A kiedy czułem się zmęczony, dostawałem krótką przerwę na oczyszczający oddech.

Dobry, zdrowy wysiłek i masaż w jednym.

Skończyło się tak, że zachciało mi się podzielić, zachęcić kogoś do spróbowania takiej formy spędzania czasu. (jaką jest ta płyta)


Może i nie jest to doświadczenie mogące zmienić życie, nie jest to też przyciskający do ziemi, matematyczny moloch. Jest to przygoda, może nawet oniryczna przygoda. Neutralna, naznaczona pozytywnostkami i bardzo wciągająca.


To wszystko było tylko moim przekonaniem.
Polecam gorąco 
RzX

Ocena końcowa: wheel icon wheel icon  (ŁaŁ, super)